Kreatywne konstrukcje – pałac 1001 nocy albo…

Tym razem nie żadne malowanie, rysowanie albo klejenie, tylko konstruowanie. No, z “odrobiną” malowania, klejenia i dekorowania 😉
Poczucie przestrzeni ważne w życiu.
Zaczęłam tak z przekorą, bo osobiście, jak niestety wielu kobietom, trudno mi zaprzyjaźnić się ze sferą przestrzeni. Zawsze byłam dobra z matematyki, ale cierpię na spore upośledzenie przestrzenno-orientacyjne. I nie do końca jestem przekonana, że to tylko cecha wrodzona. Nie pamiętam w dzieciństwie zbyt wielu zabaw i zabawek związanych z ćwiczeniem takich umiejętności. Dlatego bardzo zwracam uwagę na to, by moja córka miała kontakt z tą sferą rzeczywistości. Jednym ze sposobów jest zabawa w konstruowanie.
Kreatywne konstrukcje – pomysł na zabawę w budowanie własnego świata.
Mam dla Was bardzo zajmujący projekt – dla dziewczynek i chłopców:), który łączy konstruowanie i dekorowanie, a jest przy tym bardzo kreatywny. Co wyjdzie na koniec, to kwestia upodobań oraz odwagi i pomysłowości, których nie brakuje dzieciom.
Wykorzystaliśmy naturalne klocki, które kosztują niewiele. Produkuje je firma Dabo. Całe pudło XXL wystarczy chyba na parę lat zabaw w kreatywne konstrukcje, ale oczywiście zależy od intensywności i rozmiaru działań :). Jeśli chcecie, możecie też wykorzystać inne elementy przestrzenne – różne walce, sześciany, kulki, talarki itd., które macie w domu i które da się pomalować oraz ozdobić.
Niezwykłe budowle przedstawione na zdjęciach zostały wykonane parę miesięcy temu, gdy Siena była w domu w czasie miesięcznej rekonwalescencji (złamany obojczyk). Zabawa trwała parę dni. Powstały konstrukcje, które kojarzą mi się z pałacami 1001 nocy, ale mogę też spełniać funkcję szopki bożonarodzeniowej.
Kreatywne konstrukcje w różnych odsłonach.
Jeśli macie pod ręką klocki i podstawowe materiały do kolorowania oraz ozdabiania, Wasze dzieci mogą pobawić się w tworzenie własnego świata – według wyobraźni, fascynacji i umiejętności. Może się tym zająć 3-latek, ale też 12-latek, a i niejeden dorosły też się wciągnie.
A oto parę pomysłów:
Jeśli będzie to leśna chatka, dajcie zielone, brązowe i inne leśne odcienie. Do tego patyczki, igiełki, naturalne guziki, szyszki, bibułki w naturalnych kolorach, ozdoby z kory brzozy dostępne w sklepach plastycznych, talarki z gałęzi, sznurki i co Wam wyobraźnia podpowie. Wszystko to warto ułożyć zachęcająco w miseczkach jako domowy zestaw kreatywny – szczególnie młodszym dzieciom, bo starsze mogą już mieć swoją koncepcję:).
Jeśli to będzie jakiś nowoczesny, a nawet kosmiczny budynek, dobrze mu zrobi srebrna farba, błękity, granaty, folia aluminiowa, taśmy do obklejania, druciki, metalowe confetti, stare płyty CD i co jeszcze macie w domu w tym klimacie.
Może ktoś woli starożytne mosty lub fortece? Tu już specjaliści od takich budynków znajdą kolory i akcesoria (np. patyki, wykałaczki, falowana tektura, guziki, flagi). A może ogrodowa altanka? – w zieleniach, z papierowymi kwiatami i sznurkami oraz romantycznymi ozdobami? Może wstążki, koronki, perłowe guziki, gałązki kwitnących drzew, lawendy (zależnie od pory roku)?
Jeśli ma to być pałac, możecie użyć materiałów, jak nasze. Poniżej podaję szczegóły, z czego i jak powstały nasze kreatywne konstrukcje.
Materiały na zamek 1001 nocy.
– drewniane bezbarwne klocki, klej (w naszym wypadku był to Wikol przelany do małej butelki).
– farby (tempery) w odpowiednich kolorach (u nas dosyć radosne, jasne kolory).
– ozdoby (serduszka z kory, guziki, cekiny, piórka, wstążeczki, brokat, pomponiki) – to akurat mieliśmy w domu w stylu glamour. Guziczki i serduszka dla złagodzenia „błyskotek” :).
Jakie zalety mają kreatywne konstrukcje stworzone przez dziecko?
Rozwijanie zdolności manualnych, koordynacji, motoryki itd. to oczywistość. Też wrażenia sensoryczne. Przy tym wszystkim dziecko nabywa umiejętności konstruktorskich, projektowania i rozwija wyobraźnię. Ma szansę zastanowić się nad swoimi zainteresowaniami (zamki, kosmos, las itd.). Do tego duża frajda i satysfakcja, bo te budowle to dzieło dziecka. Mogą stanąć na domowej wystawce, być używane jako (unikalne) zabawki z innymi rekwizytami lub udekorować scenę teatrzyku.
Nasze, zrobione jesienią, zostały wyciągnięte z szafy na czas Świąt. Babcia uznała, że to piękna szopka świąteczna (czyż szopki nie są często w klimatach orientalnych?), pożyczyła je i ozdobiła nimi swój kominek.
Jak powstawały pałacowe budowle?
W czasie procesu tworzenia budowli dużo było u nas dodatkowych działań. Na przykład dziurkowanie tektury, obklejanie różnych elementów. W domu można sobie pozwolić na tę swobodę i eksperymenty, bo jest czas i miejsce (i chwila spokoju dla rodziców :)).
Nie było napinki, że coś konkretnego ma powstać od razu. Siena, swoim zwyczajem, „lukrowała” klejem ciasteczka, czyli talarki drewna. Bawiła się dosyć długo w ten sposób. Ja już się nauczyłam, że zawsze może coś wyniknąć z różnych dziwnych działań dziecięcych :). Talarki-ciasteczka przydały się – urozmaiciły kreatywne konstrukcje pałacowe. Kolumny wyglądają o wiele lepiej :).
Klejenie i malowanie.
Klejenie i malowanie budowli konstrukcji trwało dwa dni (oczywiście z przerwami). Jak widzicie, farba lała się obficie. Małe dzieci uwielbiają taką swobodę i za nic mają nasze poczucie dokładności. Wymaganie jej w tym wieku przynosi odwrotny skutek. Czasem zastanawiałam się, co z tego wyjdzie?, czasem na chwilę dołączałam na wyraźną prośbę.
Gdy już budowle wyschły, podziwiałam je w słońcu. Razem pomalowałyśmy resztę, Siena dokleiła jeszcze swoje talarki. Dzięki bardzo „artystycznemu” potraktowaniu malowania budynków efekt jest niezmiernie malowniczy. Pociągnięcia pędzelka uwidaczniają charakter i wiek dziecka (nawet zacieki kleju są interesujące). Dzięki temu budowla jest autentyczna. Wygląda też dużo lepiej na koniec, gdy jest już ozdobiona. Widać, że jest handmade i ma charakter!
Ozdabianie – swoboda i wychodzenie poza schematyczność.
No i czas na ozdabianie! Gdybym to robiła tylko ja, byłoby to bardziej sztampowe. Równo rozłożone cekiny, pomponiki na szczycie, dyskretny brokat, jakoś zaplanowane piórka… A co robi parolatek? Przykleja spontanicznie wszystkie akcesoria (choćz cekinami trochę pomagałam, bo nie jest to prosta sprawa dla malucha).
Pompony i piórka pojawiają się w zaskakujących miejscach. Doklejone zostały talarki, które ja wcześniej (po cichu) uznałam za mało “ładne”. Jak bardzo się myliłam!
Brokat sypie się „na bogato”.
A wstążeczki okazały się świetną „okleiną” dla kolumn. Nie wpadłabym na to, myślałam, że to będą jakieś „kokardki” itp.
Zadziwiające, z jakim skupieniem mogą być przyklejane nawet przez bardzo ruchliwego przedszkolaka. Jak widzicie, dokładność rodzi się sama.
Dajcie swoim dzieciom swobodę, a Was zaskoczą nieszablonowymi pomysłami, które Wam wydawałyby się niemożliwe :).
Tak naprawdę trudno oddać urok tych budowli na zdjęciu, szczególnie gdy błyszczą się i rzucają cienie w słońcu lub wieczornym oświetleniu!
You must log in to post a comment.