Świąteczne ozdoby handmade z masy solnej

Mam dla Was pomysł na przeurocze świąteczne ozdoby z masy solnej, które można powiesić na choince albo w innym miejscu domu. Są wyjątkowo łatwe do zrobienia i angażują dzieci. Atrakcyjne właściwie dla każdej grupy wiekowej. Mamy tu robienie ciasta, mieszanie, ugniatanie, a potem dekorowanie, wypiekanie i nawlekanie. Dodają choince lub innemu miejscu w domu dużo ciepła, bo widać, że są to ręcznie robione dekoracje. Kojarzą się z pierniczkami, ale oczywiście nie polecam próbowania. U nas w domu zdarzyła się zabawna historia. Gdy w zeszłym roku robiliśmy takie ozdoby, przyszedł mój brat, znany łasuch i “skubnął” sobie “ciasta”, widząc, że wycinamy ludziki, dzwoneczki, gwiazdki piernikowymi foremkami. Pewnie domyślacie się reakcji 🙂 :).
Święta naturalnie, radośnie i spokojnie
Przyznam się, że parę tygodni przed Świętami najchętniej zaszyłabym się w domu i nie oglądała całego komercyjnego widowiska, jakie się odbywa w sklepach. Powód jest jeden: już przed Świętami czuję się tak zbombardowana nachalnym namawianiem do zakupów, że trudno mi się w nie wczuć po swojemu. Mam na to antidotum: unikanie sklepów i minimalizm. W domu stawiam na atmosferę, nie-napianie-się i muzykę. Także na radość ze wspólnego robienia rzeczy. Kto ma ochotę na robienie pocztówek, zachęcam do zerknięcia na post z poprzedniego roku :). W tym i poprzednim sezonie robiliśmy też świąteczne ozdoby z masy solnej.
Rok temu zakupiłam i zebrałam sporo naturalnych materiałów na robienie ozdób. Lubię styl naturalny i handmade, bo kojarzy mi się z autentyczną atmosferą Świąt, pełną ciepła, radości, skupienia i kameralności. Na szczęście widzę, że takie ozdoby zyskują coraz więcej wielbicieli.
Dziecięca wizja Świąt
Jednak Siena miała inną koncepcję 🙂 – przynajmniej co do ozdób. Kolory i wszystko co błyszczące wywoływało jej radość. Miałam zapas diamencików, które planowałam użyć oszczędnie i zostawić na okres karnawałowy. Okazało się jednak, że ozdoby świąteczne muszą być zrobione na bogato. Cieszę się z tego, bo są bardziej spontaniczne, radosne, zrobione z dziecięcą naturalnością! Bez estetycznego zamysłu dorosłego, za to z dużą dozą pozytywnej energii 🙂
Świąteczne ozdoby z masy solnej
Potrzebne materiały:
– Masa solna, foremki na pierniczki
– słomka lub skuwka z flamastra do robienia dziurek, sznurek do powieszenia zabawek
– ozdoby do przyklejenia (koraliki, konfetti, guziki itd.) oraz odrobina kleju (np. Vikol).
Najpierw wykonajcie masę solną wg przepisu:
Zmieszajcie 1 szklankę mąki i jedną szklankę soli oraz 3 łyżki mąki ziemniaczanej. Dodajcie 2 łyżki oleju. Stopniowo dodawajcie 1/2 szklanki wody, według wyczucia, aż ciasto będzie miękkie, ale na tyle zbite, by dało się z niego formować bez problemu różne kształty, rozwałkować i wykroić figurki z foremek. Szczerze mówiąc, robi się je bardzo prosto, chyba zawsze wychodzi :). Jest też przyjemne jako materiał sensoplastyczny do ugniatania i formowania.
Robienie figurek z “ciasta”
Masę rozwałkujcie na taką grubość, by wyszło „ciasto” do wykrojenia foremkami kształtów. Musi być na tyle grube, by ozdoba nie złamała się – jednak nie za grube, tak by nie była za ciężka i dała się “upiec”. Skuwką od flamastra albo słomką (chyba najlepiej) zróbcie u góry otwór na sznurek/wstążkę.
W zeszłym roku sporo pomagałam 4-letniej Sienie. W tym właściwie nie chciała mnie dopuścić do prac :). Sama rozwałkowała, wykroiła i zrobiła dziurki. Ja w tym czasie zajęłam się kolacją. Czasem miałam pokusę, aby pokazać, że ciasto jest za cienkie, za grube albo lepiej inaczej wykroić figurkę. Poza nielicznymi momentami starałam się przez większą czasu powstrzymać od uwag, a te nieliczne były bez pouczającego tonu. Siena sama sobie rozwiązywała problemy. Czasem wpadała w zniecierpliwienie, ale to są właśnie te momenty, gdy dziecko uczy się radzić sobie ze swoją frustracją, a potem ma poczucie satysfakcji i dumy, gdy pokona przeszkody 🙂
Dekorowanie – ozdoby z masy solnej
Do wykrojonej ozdoby (dzwonek, ludzik, aniołek, choinka, bałwanek, gwiazdka itd.) wciśnijcie delikatnie koraliki, guziki lub inne kształty, które macie. Uwaga! Mogą się nie do końca trzymać. Nie przejmujcie się tym – można je potem dokleić delikatnie klejem. Ważne, by zrobiły się wgłębienia, w których będą osadzone.
Możecie też – przed albo zamiast doklejania elementów – poeksperymentować z odbijaniem faktur – np. odbić stary szalik, sweter, siatkę, koszyczek, liście, patyczki. Dla maluchów to będzie wspaniała zabawa sensoryczna, dla starszych dzieci też ciekawe eksperymenty.
Ozdoby z masy solnej – pieczenie i wykończenie
Gotowe ozdoby włóżcie do piekarnika, by się suszyły przez około 2 godziny (można i dłużej) w temp 50-60 stopni. Czasem masę solną wypieka się w wyższych temperaturach (nawet 100 stopni), ale ze względu na guziki i koraliki wolę niższą. Poza tym mniejsze jest wtedy prawdopodobieństwo, że masa będzie miała pęknięcia.
Po wyjęciu doklejcie te elementy, które się nie trzymają. Możecie teraz delikatnie pomalować farbą albo, tak jak my – klejem z odrobiną brokatu.
Co do brokatu, przyznam się, że mam mieszane uczucia co do jego używania, odkąd, parę miesięcy temu przeczytałam, że nawet w morskie ryby mają w sobie brokat (!). Jakby nie było, jest to jednak plastik! Dlatego przestałam go używać jakoś intensywnie. Wyjątek robię w czasie świąteczno-karnawałowym, gdy są to ozdoby, które będą z nami obecne, a nie wylądują za chwilę w koszu.
Dodatkowe zabawy
Zawsze, gdy Wam pokazuje jakiś pomysł albo “przepis” staram się pokazać dodatkowo część procesu powstawania, byście zobaczyli, że dzieci podchodzą często inaczej do całego działania i zaplanowanych kroków. Wymyślają dodatkowe zabawy, mają nieoczekiwane pomysły, które nam niekoniecznie muszą się podobać. Nie raz mi się zdarzało, że wydawały mi się dziwne, a potem patrzyłam ze zdumieniem, że wnoszą coś nowego. W takim chwilach uczymy się dziecka (co je fascynuje) i też od dziecka (świeże spojrzenie).
Tym razem Siena robiła sobie po prostu dodatkowy “placek” i zachwyciła się robienie dziurek słomką (słomki eko) w tym placku. Najbardziej atrakcyjne było … wydmuchiwanie fragmentu ciasta, który zostawał w słomce :). Potem zebrała te “kluseczki” (ze środka słomki) i nabierała członków rodziny, podając je w miseczce jako pyszne danie :). Na drugi dzień, gdy przyszła z przedszkola pytała się nie tylko o ozdoby, ale też o “placek”. Okazała się równie ważny. Leżał wciąż bezpieczny w piekarniku :).
Jak widzicie, ozdoby z masy solnej prezentują się pięknie na choince. Chciałoby się je zjeść :). U nas w domu pierniczki nie sprawdziłyby się, bo by zniknęły z choinki w parę dni – a te mają szansę być z nami przez parę sezonów, jeśli przechowa je się w odpowiednich warunkach (na sucho i na płasko) 🙂
You must log in to post a comment.